Miałam niesamowite szczęście i zaszczyt zostać stypendystką fundacji Pomoc i Nadzieja. Dzięki otrzymanej pomocy finansowej mogłam wyruszyć na wymarzone studia do Krakowa. To spore odbarczenie fizyczne i psychiczne, które pozwoliło na pełne korzystanie z możliwości oferowanych przez uczelnię i miasto, zaangażowanie się w naukę, pomoc drugiemu człowiekowi i samorozwój (wolontariaty, koła naukowe, staże, szkolenia pozauczelniane), bez konieczności żonglowania harmonogramem czy opuszczania zajęć z powodu pracy. To jeden rodzaj pomocy, jaki otrzymałam. Wydawałoby się, że to dość. I faktycznie, to bardzo dużo. Ale otrzymałam od fundacji znacznie więcej. Poczucie wsparcia i pewność, że mogę zwrócić się w dosłownie każdej sprawie i że nie zostanie to bez odzewu. Państwo Rybka zadbali też o taką atmosferę, gdzie czuje się swoją podmiotowość i relację, dzięki czemu nie ma jakiegoś wrażenia bycia gorszym (jak to się zdarza w przypadku korzystania z czyjejś pomocy), ale raczej niesamowicie wyróżnionym, docenionym. Powstała grupa ludzi (złożona z członków fundacji i stypendystów), z którymi można łączyć pasję, porozmawiać o niesamowitych zainteresowaniach i się wzajemnie inspirować czy po prostu miło spędzić czas m.in. przy okazji corocznego spotkania. Więc pomoc i relacja. Jeszcze został drugi człon nazwy, czyli nadzieja. I znów w wielu aspektach mogłabym się do tego odnieść- nadzieja na osobistą lepszą przyszłość, możliwość rozwijania pasji i umiejętności dzięki wsparciu, jakie się dostało. Ale też bardziej uogólniona nadzieja, którą podsyca m.in. słuchanie opowieści o spełnionych marzeniach. To niesamowity zastrzyk energii do działania, gdy można poznać historii innych (tu znów zarówno stypendystów, jak i przedstawicieli fundacji) o nieugiętości, wytrwałości w dążeniu do upragnionych celów, przy ogromnym poszanowaniu dla drugiego człowieka i pamiętaniu o tym, co jest w życiu najważniejsze. Też nadzieja, jaka jest pokładana w nas, stypendystach, że dobrze wykorzystamy otrzymane szanse i będziemy później – przywołując hasło fundacji- nieść dobro dalej. Czas mija, znajdziemy się pewnie w różnych miejscach, ale pamięć i wdzięczność na pewno zostanie, a liczę że i relacje tu nawiązane nie przeminą 🙂